Wczytuję dane...

Jazda na snowboardzie – w ochraniaczach czy bez?

Jazda na snowboardzie – w ochraniaczach czy bez?

Przygotowania do sezonu snowboardowego powoli się rozpoczynają. Warto więc wspomnieć kilka słów na temat ochraniaczy. Snowboarderzy mają do nich ambiwalentny stosunek. Niektórzy korzystają, inni unikają, jeszcze inni sięgają tylko wybiórczo po niektóre protektory. Jakie podejście jest najlepsze? Rozstrzygamy w artykule.

Nie da się zaprzeczyć, że jeżdżenie na snowboardzie w ochraniaczach jest zdecydowanie bezpieczniejsze. Możemy się wyposażyć w specjalne spodenki chroniące kość ogonową, ochraniacze na dłonie, nadgarstki czy kolana, zabezpieczenia na kręgosłup czy tzw. zbroję. Nie możemy też zapomnieć o kasku. Każdy z tych protektorów zabezpiecza inną część ciała i chroni nas przed urazami podczas upadku.

Jeśli jesteśmy osobami, które dopiero rozpoczynają przygodę ze snowboardem, to ochraniacze mogą nam się przydać. Przed nami bowiem sporo upadków. Większość na pewno będzie niegroźna, ale zanim opanujemy jazdę na desce, musimy nastawić się na kilka stłuczeń. By ich uniknąć, warto sięgnąć po protektory.

Ponadto dla osób początkujących ochraniacze odgrywają również bardzo ważną rolę psychologiczną. Mając świadomość, że jesteśmy odpowiednio zabezpieczeni, łatwiej nam będzie przełamać barierę strachu podczas wykonywania pierwszych trików lub podejmowania nieco szybszej jazdy.

Z drugiej jednak strony bardziej zaawansowani snowboarderzy często wyrażają opinię, że nadmiar ochraniaczy krępuje ich ruchy i stłumia tak potrzebne podczas jazdy wyczucie. Dlatego też z biegiem czasu i wzrostu pewności na stoku rezygnują oni z kolejnych form zabezpieczenia. Jednak nawet profesjonaliści sięgają często po tzw. spodenki, które chronią kość ogonową, a także żółwia zabezpieczającego kręgosłup, no i oczywiście kask. Od tego ostatniego naprawdę w niektórych sytuacjach może zależeć nasze zdrowie, a nawet życie, nie warto więc z niego rezygnować, nawet jeśli jesteśmy już profesjonalnymi snowboarderami.

Jak widać, podejście do noszenia ochraniaczy podczas jazdy na desce to kwestia indywidualna. W wielu sytuacjach mogą się przydać, a stosowane na początku zwiększają nasze poczucie pewności na stoku. Z czasem mogą stać się jednak jedynie dodatkowym ograniczeniem. Poniżej przedstawiamy zatem tylko te, które naszym zdaniem przydadzą się na każdym poziomie zaawansowania.

Spodenki snowboardowe

Tego typu ochraniacz zabezpiecza przede wszystkim kość ogonową, na którą upadek jest bardzo bolesny. Niektóre modele posiadają dodatkowe protektory na biodra i pośladki. Na Proboarder znajdziecie spodenki snowboardowe wykonane z wysokiej jakości materiału. Nie tylko chronią podczas upadku, ale też zapewniają wysoki komfort termiczny. Są bardzo elastyczne, więc nie krępują ruchów.

Żółw

Część profesjonalistów korzysta także z żółwia, który chroni kręgosłup i plecy. Warto sięgnąć po tego rodzaju zabezpieczenie przede wszystkim, gdy zaczynamy uczyć się trików.

Kask

Ostatni protektor to kask. W Proboarder jesteśmy zdeklarowanymi orędownikami tego, by korzystać z niego na każdym poziomie zaawansowania. Niektórzy profesjonaliści z niego rezygnują, ale z naszej perspektywy jest to dość nierozsądne i brawurowe zachowanie. Możemy bowiem jeździć najlepiej na świecie, ale nigdy nie wiemy, kiedy przyjdzie moment, w którym nie zapanujemy do końca nad naszym ciałem i nieszczęście gotowe. Pamiętajmy, że na stoku są również czynniki niezależne nas, których nie jesteśmy w stanie kontrolować, dlatego noszenie kasku stanowi absolutną konieczność.